"Ustawę podpisałem. Uważam, że była to decyzja optymalna, bo jej istotą jest ochrona miejsc pracy. Chciałbym, żeby zaczęła jak najszybciej funkcjonować" - mówił Lech Kaczyński na specjalnej konferencji. Prezydent zastrzegł, że ma zastrzeżenia do kilku zaproponowanych przez rząd rozwiązań, ale będzie chciał je sam "naprawić". Przygotuje w tym celu poprawki.
>>> Prezydent szkodzi rządowi. Akcpetuje ustawy
Decyzję Lecha Kaczyńskiego z radością przyjęła PO. "Dziękujemy, panie prezydencie. To chyba pierwszy przypadek, kiedy ważna ustawa dotycząca ekonomii nie została zawetowana.Chwała, panu prezydentowi" - powiedział wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski w TVN24.
Podpisana przez prezydenta ustawa zakłada m.in. przyznawanie pomocy finansowej i rządowych gwarancji firmom dotkniętym przez spowolnienie gospodarcze. Skorzystać z tego mogą firmy, których przychody w ciągu trzech miesięcy spadną o 25 proc.
Zawiera też jednak regulacje, które nie podobają się związkowcom. Obawiają się oni liberalnych przepisów dotyczących rozliczania czasu pracy. Zamiast kodeksowego tygodniowego okresu pozwala ona na roczny. Oznacza to, że w czasie gdy firma będzie mieć mniej zamówień, część załogi może dostać wolne lub pracować mniej. Gdy zamówienia znów będą, załoga będzie pracować dłużej niż kodeksowe 8 godzin. Wbrew opinii związków zawodowych takie prawo będzie miała każda firma, nawet jeśli kryzys jej nie dotknął.