Niemieckie władze zapowiadają nową inicjatywę dotyczącą uhonorowania Polaków zamordowanych przez Niemców w latach 1939-45. Do tych deklaracji odniósł się Twitterze zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Jeśli ta inicjatywa ma być częścią szczerego planu rozliczenia się z przeszłością, to dobrze. Musi to jednak spełniać kilka warunków - napisał Żaryn.
Jego zdaniem po pierwsze należy traktować zbrodnie nie jako część Holokaustu, ale zbrodni przeciwko Polsce.
To Polacy i ob. RP byli pierwszymi ofiarami niemieckich zbrodni. I to polskie ofiary czekają na prawdę i zadośćuczynienie - podkreślił.
Po drugie, zdaniem Żaryna, należy mówić o zbrodniach niemieckich w latach 1939-45 nie jako o jednym z wielu różnorodnych okresów relacji polsko-niemieckich.
Nie! To był okres okrutnych zbrodni obliczonych na wyniszczenie Narodu polskiego. Tu nie ma miejsca na rozmywanie - dobitnie stwierdził.
Po trzecie, należy skupić się na prawdzie dotyczącej zbrodni niemieckich wymierzonych w Polaków, ale również rozpocząć rozmowy o zadośćuczynieniu. Bez tego projekt będzie pusty.
Czwartym warunkiem jest udział strony polskiej, co jest zupełnie oczywiste. I to udział realny, który zakładać będzie wpływ RP na ten projekt - dodał Żaryn.
Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych uważa, że dotychczasowe doniesienia i próby interpretacji nie dają pewności, co stoi za tym projektem.
Niemcy mogą go potraktować jako pretekst, by o rozliczeniach nie mówić, a cała sprawa może być pustą inicjatywą, która jeszcze głębiej zmanipuluje historię - zakończył.
Dom Polsko-Niemiecki
We wtorek minister kultury RFN Claudia Roth powiedziała, że "planowany Dom Polsko-Niemiecki ma upamiętnić cierpienia, jakie miały miejsce w Polsce w latach 1939–1945, a także okrutną śmierć ponad pięciu milionów obywateli Polski, w tym około trzech milionów żydowskich dzieci, kobiet i mężczyzn".
Autor: Luiza Łuniewska