Spotkania odbywały się bez kamer, i jak mówił szef BBN, "przede wszystkim zostały zaakcentowane te obszary odpowiedzialności za państwo, na których szczególnie zależy panu prezydentowi i z których prezydent nie zrezygnuje w obliczu tych zagrożeń, które mamy za wschodnią granicą, a ten obraz rysuje się bardzo ponury".
Kto śledził Andrzeja Dudę?
Szef BBN został także zapytany w TVN24 o znalezienie lokalizatora w należącym do Kancelarii Prezydenta samochodzie Służba Ochrony Państwa.
Funkcjonariusz Straży Granicznej w trakcie czynności zleconych przez Służbę Ochrony Państwa, w trakcie operacji prowadzonej przez Służbę Ochrony Państwa, rzeczywiście zidentyfikował lokalizator w pojeździe, który nie należał do Służby Ochrony Państwa. Rzeczywiście był wykorzystywany w kolumnach VIP-owskich. To był bus, (ale) nie prezydenta - tłumaczył.