Z SDE będą mogli skorzystać skazani na karę do 6 miesięcy więzienia albo do roku, którzy odbyli już połowę kary. Po co kontrolować człowieka skazanego za jazdę po alkoholu na rowerze? Tego nie wiadomo. Jego wypuszczenie z więzienia umożliwi natomiast zamknięcie w nim innego przestępcy, który popełnił poważniejsze przestępstwo.
Resort sprawiedliwości ogłosił, że już od jutra możliwy będzie nadzór nad takimi skazanymi - za pomocą nadajnika umieszczanego na nodze oraz urządzenia monitorującego zainstalowanego w domu osoby kontrolowanej.
Przedstawiciele resortu podkreślili, że odbywana na wolności kara pozwoli skazanemu zachować źródło utrzymania rodziny. Przypomnieli, że każdej wiosny z powodu prac polowych liczni skazańcy wnioskują do dyrekcji zakładów karnych o zgodę na przerwę w karze, a SDE powinien zlikwidować ten problem.
Na razie system będzie testowany na terenie podległym pod Sąd Apelacyjny w Warszawie. Od jutra sądu penitencjarne z tego rejonu będą czekać na pierwsze wnioski skazanych o wymierzenie im kary typu SDE. W tym roku system objąć do 500 osób. Sporządzono już harmonogram wdrażania systemu w całym kraju, co ma się zakończyć w 2012 r.
Maksymalny czas objęcia elektronicznym dozorem ma nie przekraczać sześciu miesięcy. Przed decyzją sądu warunki skazanego na miejscu sprawdzi kurator.
Przedstawiciele resortu przyznali, że na karę w SDE mogą liczyć osoby z miejscowości, do których dociera sygnał telefonii GSM. Stacjonarne urządzenie monitorujące można wyskalować poszerzając do kilkudziesięciu metrów albo zawężając do kilkunastu teren, po którym może się poruszać skazany z elektroniczną bransoletą na nodze.
>>>We wrześniu przestępcy wyjdą na ulice
W przypadku naruszenia przez skazanego warunków odbywania kary, np. nieobecności w wyznaczonym miejscu lub manipulacji przy urządzeniu monitorującym, system informatyczny Centrali Monitorowania wyśle informację o naruszeniu warunków i będzie można podjąć w stosunku do skazanego niezwłoczne działania. Manipulowanie przy urządzeniach, próba ich zdjęcia lub wyłączenia grozi więzieniem.
"To nie jest nowy rodzaj kary, ale inna forma jej odbywania" - oświadczył minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. Zarówno on, jak i Generalny Dyrektor Służby Więziennej gen. Paweł Nasiłowski liczą na odciążenie więzień i skrócenie kolejki oczekujących na wykonanie wyroku.
Na wykonanie kary do 6 miesięcy więzienia czeka w Polsce około 24 tys. osób, za murami zakładów karnych jest około 8 tysięcy osób spełniających kryteria. Ostatecznie na początku 2012 roku obejmie jednocześnie 7,5 tysiąca skazanych.
Fakt stopniowego wprowadzania SDE jest uznawany przez niektórych prawników jako argument za niekonstytucyjnością tego rozwiązania - bo nie mogą z niego korzystać obywatele każdej części Polski. "