Tomasz Trela odniósł się do swoich wcześniejszych słów, kiedy mówił, że gdyby chciał, mógłby "zglebować" przed komisją śledczą ds. Pegasusa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Ja to powiedziałem w bardzo konkretnej sprawie. Jarosław Kaczyński podczas zeznań przed komisją robił teatr. Gdybyśmy my chcieli zrobić ten sam teatr, to tak by to wyglądało. Tam wystarczyło jedno pytanie, czy pana świętej pamięci brat wstydziłby się za pana, gdyby dzisiaj żył. Jarosław Kaczyński wziąłby teczkę, walnął ręką w stół i powiedział wychodzę. Ale nie o to mi chodziło - wytłumaczył.
Można było wyprowadzić Jarosław Kaczyńskiego z równowagi. Ale po co? My chcieliśmy od prezesa PiS uzyskać konkretne informacje ws. Pegasusa - podkreślił.
Kaczyński przed komisją ds. Pegasusa
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zeznawał przed komisją śledczą 15 marca 2024 r. Złożył niepełne przyrzeczenie przed sejmową komisją, argumentując to brakiem zgody premiera na zwolnienie go z tajemnic o klauzuli tajności. Podczas przesłuchania kilkukrotnie doszło do potyczek słownych między prezesem PiS a członkami komisji.
Wiceprzewodniczący komisji śledczej do spraw Pegasusa Tomasz Trela zapytany w TVN24 o opinie wskazujące, że "Jarosław Kaczyński wygrał przesłuchanie przed komisją śledczą" podkreślił, że prezes PiS był bardzo arogancki.
Wygrał tym, że był bardzo arogancki, bardzo butny i mówił tak, jakby nic go nie dotyczyło - powiedział.
Butą, arogancją może wygrał, ale gdybym chciał, to bym politycznie zglebował Jarosława Kaczyńskiego, bo wystarczyło jedno prowokacyjne pytanie o jego świętej pamięci brata Lecha Kaczyńskiego i o to, czy jemu podobałyby się takie metody. Zaręczam, że Jarosław Kaczyński wstałby, rzucił papierami, wyszedł i powiedział, że ma tego dosyć - ocenił Trela.