To nieprawda, że prezydent Lech Kaczyński zażądał od Donalda Tuska odwołania wizyty Władimira Putina w Polsce - zapewnia kancelaria. Kaczyński pytał jedynie o "ocenę zasadności wizyty".

Reklama

"Podczas bardzo krótkiej rozmowy telefonicznej z premierem, która miała miejsce 30 sierpnia br., prezydent Lech Kaczyński zaniepokojony oświadczeniem rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego dotyczącym rzekomej agenturalnej działalności ministra spraw zagranicznych II Rzeczpospolitej Józefa Becka na rzecz Niemiec, zapytał premiera Donalda Tuska, jaka w tym kontekście jest jego ocena zasadności wizyty premiera Rosji" - czytamy w oświadczeniu prezydenckiej kancelarii.

Dzisiejsza "Polska The Times" napisała, że plan wizyty Putina i wspólną strategię działania Tusk ustalił z prezydentem już wcześniej. Wszystko wydawało się dopięte na ostatni guzik.

>>> Dobrze, że Putin przyjechał na Westerplatte

Ale - według "Polski" - na 24 godziny przed przylotem rosyjskiego premiera prezydent zażądał rozmowy z Donaldem Tuskiem, a podczas niej - odwołania wizyty. "W tej sytuacji oczekuję, że odwołasz wizytę Putina" - te słowa miał usłyszeć szef rządu.

Dlaczego prezydent w ostatniej chwili zmienił zdanie? "Polska" pisze, że sytuację zaostrzyły ataki ze strony Rosji, a najbardziej atak na ministra Józefa Becka, którego rosyjski wywiad nazwał alkoholikiem i agentem niemieckiego wywiadu.

Gazeta przytacza reakcje otoczenia Tuska. "Był wściekły i przerażony, tym bardziej że Kaczyński mówił zupełnie coś innego niż podczas pierwszej rozmowy" - opowiada jeden ze współpracowników premiera. "Wszyscy kręcili głowami ze zdumienia. To jakiś absurd. Przecież to byłby skandal" - opowiada inny uczestnik narady w kancelarii premiera".

Reklama

>>> Rosjanie nie wpuścili Sikorskiego na Kreml

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło zaprzecza, by wiedział o takiej rozmowie prezydenta z premierem. Szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak już nie. "Nie czuje się upoważniony do komentowania takich rozmów' - ucina.

Ludzie premiera nie chcą komentować tej informacji. "Była rozmowa, zdaje się, że telefoniczna. O szczegóły proszę pytać pana prezydenta" - powiedział szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak w TVN24.