MARCIN GRACZYK: Jak pan ocenia to, co mówi Stefan Niesiołowski w sprawie 17 września?

JAROSŁAW KACZYŃSKI*: W wymiarze moralnym to jest po prostu postawa haniebna. W wymiarze politycznym to jest efekt 1 września. Wtedy rząd Tuska dokonał bifinlandyzacji Polski, wobec Niemiec i wobec Rosji. Z punktu widzenia Polski to jest akt tragiczny, ale tak to wygląda i Stefan Niesiołowski wyciąga po prostu z tego wnioski.

Reklama

Zarzuca pan Niesiołowskiemu zdradę interesu narodowego?

To jest nawet coś więcej niż zdrada. Bo jeśli on jako wicemarszałek Sejmu próbuje umniejszać zbrodnie ludobójstwa dokonane na własnym narodzie, to legitymizuje takie zbrodnie także na przyszłość. Proszę pamiętać, nie chodzi tu tylko o przeszłość. Żaden naród nie może się zgadzać na umniejszanie znaczenia masowego zabijania jego przedstawicieli. Niezależnie od tego, czy chodzi o elity, tak jak to było w Katyniu, czy o ludzi prostych i najskromniejszych Polaków. Tego w ramach jakiejkolwiek polityki robić nie można. To już nie jest nawet realizm polityczny, to po prostu wysługiwanie się obcym państwom i zbrodnicze działanie wobec własnego narodu. Kto nie mówi dzisiaj w tych sprawach prawdy, ten nie tylko znieważa naszą przeszłość, ale zachowuje się haniebnie wobec tych ofiar. I określa status Polaków jako narodu, który w pewnych okolicznościach może być mordowany. To jest coś po prostu niebywałego, ale biorąc pod uwagę to, co mówił 1 września Putin, i to, jak na to reagował lub raczej nie reagował rząd, to jest to niestety nieprzypadkowe.

Reklama

Wierzy pan w to, że Stefan Niesiołowski przestanie pełnić funkcję wicemarszałka Sejmu?

Nie, bo Platforma Obywatelska weszła na tę drogę, na którą weszła. Mam nadzieję, że to będzie kiedyś oceniane nie tylko przez historyków... Chociaż zdaję sobie sprawę, że polska opinia publiczna jest ciągle dezinformowana.

Co powiedział DZIENNIKOWI Stefan Niesiołowski 10.09.2009:

Katyń to była zbrodnia wojenna. Ludobójstwo to jest zagłada narodu. W historii do tej pory były dwa ludobójstwa: Holokaust i Wielki Głód na Ukrainie. Katyń to było coś innego. Polscy oficerowie odmówili współpracy z komunistami i zostali zamordowani. Ci, którzy na nią poszli, przeżyli, jak Berling. Poza tym przyjęcie takiego stanowiska miałoby bardzo poważne konsekwencje polityczne.