Odwołany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych ambasador Polski uważa, że nadal jest przedstawicielem NATO, bo decyzji w jego sprawie nie podjął prezydent.
"Premier mnie uśmiercił publicznie"
Ma zamiar pozwać premiera, ponieważ "uśmiercił go publicznie".
Co Donald Tusk powiedział?
Premier Donald Tusk zdradził tajemnicę dotyczącą Szatkowskiego. Przekazał, co Służba Kontrwywiadu Wojskowego zarzuciła byłemu ambasadorowi. Premier przekazał, że na początku maja służby przekazały mu oraz prezydentowi Andrzejowi Dudzie notatkę z precyzyjną informacją, która podsumowała wątpliwości, zasadnicze zastrzeżenia, wobec byłego ambasadora.
Zarzuty ciążące na Szatkowskim
Szatkowskiemu zarzucono nieprawidłowe obchodzenie się z dokumentami niejawnymi, kontakty z zagranicznymi służbami specjalnymi, uzyskiwanie nieuprawnionych korzyści majątkowych a także opieranie się na sugestiach i inspiracjach zagranicznych firm przy sporządzaniu ważnych dokumentów państwowych dotyczących bezpośrednio bezpieczeństwa państwa - przekazał Tusk
"Nigdy nie pracowałem dla Rosjan, Amerykanów, ani Brytyjczyków"
Szatkowski zapewnił, że "nigdy nie pracował dla Rosjan, Amerykanów ani Brytyjczyków". Ostatnim Rosjaninem, z którym miałem bliższy kontakt, był Kostia z Leningradu, z którym bawiłem się na podwórku w Redzikowie, ponieważ jego ojciec był wojskowym i był tam oddelegowany - skomentował. Słowa premiera wyglądają, jakby nawiązywały do sprawy z 2018 roku; sprawy wynikającej z jednego donosu. Sam prosiłem służby o weryfikacje w tej sprawie i się jej poddałem. Otrzymałem wtedy od szefa SKW zapewnienie, że wszystko jest w porządku - stwierdził.
"Ucierpiał wizerunek Polski"
Co planuje były ambasador? Będę się domagał przede wszystkim przeprosin, ponieważ chodzi o moje dobre imię, ale nie tylko. Oprócz tego, że pan premier postanowił uśmiercić mnie publicznie, to uważam, że na całej tej sprawie ucierpiał również wizerunek Polski - ocenił.