Spór o formułę, w jakiej ma działać sejmowa komisja ds. afery hazardowej zaczął się około 13.00. Mocnym akcentem zaczęła Beata Kempa z PiS, bo skrytykowała Donalda Tuska za przesunięcie swych najbliższych doradców w kancelarii do Sejmu, by - jako posłowie - walczyli w komisji z zarzutami opozycji.

"Pan premier Donald Tusk stoi dziś samotnie na wielkim polu minowym. I te miny pozakładali jego przyjaciele" - powiedziała Kempa. Owych "przyjaciół" Kempa nazwała "CKM-ami". Zarzuciłą też Tuskowi, że nie ma "inteligentnych saperów".

Ludwik Dorn, który przygotowywał się do wystąpienia chodząc od ściany do ściany i - co relacjonowała w swych "przebitkach" TVN24 - racząc się przekąskami rtównież nie zawiódł.

"Pucu! Pucu! Chlastu! Chlastu! Nie mam rączek jedenastu, Tylko dwie mam rączki małe, Lecz do prania doskonałe" - tak wierszem Marii Konopnickiej Ludwik Dorn, od niedawna lider koła poselskiego "Polska Plus" zrecenzował aferę, w której "bohaterami" byli prominentni działacze PO.

"Oto jednoręki bandyta z etykietą <Chlebowski> przeistacza się w dwurękiego bandytę z etykietką <Schetyna>. To ma służyć Platformie do prania brudnych rąk i nieczystych sumień" - powiedział Dorn.







Reklama