Była sekretarka, spin-doctor PiS, minister.... Kto doradza Ewie Kopacz? ZDJĘCIA
1 Była dziennikarka TVP, znana z flagowego programu TVP Info "Minęła Dwudziesta" z Ewą Kopacz współpracuje już od trzech lat. Iwona Sulik zastąpiła na stanowisku rzeczniczki rządu Małgorzatę Kidawę-Błońską i nie odstępuje premier Kopacz na krok.
Newspix / DAMIAN BURZYKOWSKI DAMIAN BURZYK
2 Jolanta Gruszka z Ewą Kopacz poznały się na początku politycznej kariery pani premier, jeszcze w KLD, gdzie Gruszka pracowała jako sekretarka i od tego czasu są nierozłączne. Gruszka szybko jednak awansowała - najpierw na radną miasta stołecznego Warszawy, potem na szefową gabinetu minister zdrowia. Gdy Kopacz została marszałkiem, ściągnęła Gruszkę do Sejmu i zaproponowała jej stanowisko szefowej swojego gabinetu.
Newspix / MICHAL ROZBICKI
3 Ten były poseł PiS oraz spec od wizerunku Jarosława Kaczyńskiego i jego partii teraz doradza Ewie Kopacz. To Kamiński miał namawiać nową premier do zmuszenia Igora Ostachowcza do rezygnacji z zasiadania w zarządzie państwowej spółki. Kamiński miał też być autorem pomysłu, by do Sejmu na expose zaprosić weterana wojny w Afganistanie.
Newspix / MICHAL FLUDRA
4 Jak poinformowała "GW" doradcą nowej premier od spraw europejskich został były minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski. To on przygotowywał poniedziałkową, pierwszą zagraniczną wizytę Ewy Kopacz w Brukseli. Trzaskowski pisał też dla Ewy Kopacz fragmenty expose, poświęcone polityce zagranicznej.
Newspix / KRZYSZTOF BURSKI
5 Szefem doradców premier Ewy Kopacz został b. minister finansów Jacek Rostowski - powiedział w TVN24 poseł PO Ireneusz Raś. Były minister finansów w rządzie Donalda Tuska po porażce w wyborach do Parlamentu Europejskiego miał być typowany na nowego ministra spraw zagranicznych. Ale jego kandydatury nie zaakceptował ponoć prezydent Bronisław Komorowski.
Wikimedia Commons / Remy Steinegger
6 Wcześniej media donosiły o tym, że to Sienkiewicz ma być szefem doradców Kopacz. O takich korytarzowych plotkach mówiła m.in. wiceszefowa klubu PO, Urszula Augustyn. To Sienkiewicz miał też - obok Rafała Trzaskowskiego, Jacka Rostowskiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego - pomagać Kopacz przy pisaniu expose.
YouTube
7 - Mam zupełnie czym innym zajętą głowę - wykręcił się Eryk Mistewicz od odpowiedzi na nasze pytanie o doradzanie Ewie Kopacz. W mediach rozniosła się informacja, jakoby właśnie Mistewicz wchodził w skład 8-osobowego zespołu który pracuje nad wizerunkiem nowej premier.
Newspix / JACEK HEROK
8 W składzie tego 8-bowego zespołu - jak informował serwis niezależna.pl - miała się też znaleźć była rzeczniczka KPRM, Agnieszka Liszka, Konrad Niklewicz, były dziennikarz "Wyborczej", dziś wiceszef Centrum Informacji Rządu, Jarosław Makowski, szef Instytutu Obywatelskiego, think-tanku PO, a także pisarz Witold Bereś i pracujący wcześniej dla Jacka Rostowskiego Szymon Milczanowski.
Newspix / Wojciech Grzedzinski
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Komentarze(41)
Pokaż:
Kopacz, na fotelu premiera, to wielkie zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
Nowa premier, jest nieudacznikiem i bankrutem; ma wprawdzie odłożone w gotówce 68 tys. zł oraz kilka tysięcy dolarów i euro, ale tak naprawdę, jest zadłużona po uszy. Wg złożonego oświadczenia, ma aż pięć kredytów na łączną sumę ponad 550 tys. zł. Do spłaty pozostało jej o ok. 100 tys. zł mniej.
Poza tym, jej majątek, to toyota yaris z 2007 roku (wyceniona na 18,5 tys. zł) oraz skromne mieszkanie
o powierzchni 43 metrów kwadratowych.
Nowa premier, ma też, szefa doradców, w osobie byłego ministra, Jacka Rostowskiwgo vel Jana Antony Vincent-Rostowskiego, posiadajacego podwójne obywatelstwo a więc zobowiązanego do lojalności wobec co najmniej dwóch państw.
Co najmniej dwóch, bo oprócz lojalności, wobec Polski i Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, być może, jest także zobowiązany do lojalności wobec Federacji Rosyjskiej, gdyż był osobistym doradcą d/s makroekonomicznych, prezydenta Władimira Władimirowicza Putina, za jego pierwszej kadencji, na urzędzie prezydenta FR.
Rostowskiego nie darzy sympatią, nawet prezydent Bronisław Komorowski, który publicznie krytykował wcześniejszy pomysł, aby uczynić go szefem MSZ, w rządzie Kopacz. Rostowski był ministrem finansów w latach 2007–2013. W tym czasie zadłużenie Polski zwiększyło się o 357,4 mld zł. Oficjalnie, bo księgowość w Polsce jest "kreatywna" czytaj szachrajska, zakodowana, tajna.
Licho więc tylko wie, gdzie co je, ile tego je i cyje co je ...
Donek, dobrze wie, dlaczego do Brukseli rejteruje ...
W podwójnych, potrójnych księgach, może Rostowski tylko, co kuma, bo to on zastosował tę "kreatywną" księgowość w finansach państwa, dlatego mimo, że jako skompromitowany, nie mógł być dalej ministrem finansów, to musieli go zrobić szefem doradców aby inny doradca nie zakapował czego, z tej fuszerki
i szwindli do KE, bo dopiero by się sprawa rypła i byłby kryzys - większy niż w Grecji, bo my już niczego, ani wysp, jak Grecja, do sprzedania nie mamy !
Tylko Rostowski, może wie, ile kasy wsiąkło, bo on z ZUS-u i z OFE naszą kasę ponoć na łatanie bużetu,brał, i w ZUS-ie te długi schował, zadłużając ZUS, na biliony a zganiając wsio na mały przyrost naturalny, starzenie się społeczeństwa, bezrobocie, na to że jakoby renciści wyłudzają nienależne świadczenia, udając chorych, a dochód ZUS ze składek maleje etc. czym tłumaczył też podwyższenie wieku emerytalnego ...
Ze względu na powyższe fakty, niektórzy eksperci twierdzą, że Polska robi z siebie pośmiewisko i nie dba
o własne bezpieczeństwo. Albowiem, na czele rządu stoi kobieta, której małżeństwo się rozpadło, która
z finansowego, ba ze zwykłego, ludzkiego, punktu widzenia, jest całkowitym nieudacznikiem. Jest zadłużona po uszy. W sytuacji, gdyby za rok, straciła mandat poselski i nie znalazła pracy lub musiała pracować, jak miliony Polek, za tysiąc parę złotych, to za niespłacanie kredytu, komornik zabrał by jej mieszkanie, a ona sama, została by, z wciąż potężnym długiem ...
Jak by tego było mało, sprawując urząd szefa rządu, ma za szefa swoich doradców, wielopaństwowca, który, Bóg tylko wie, komu tak naprawdę służy, który, sprawując urząd ministra finansów, przyczynił się do zwielokrotnienia zadłużenia Polski, na biliony zł.
Coś takiego, nie mogłoby się zdarzyć w żadnym, innym, cywilizowanym kraju. W żadnym innym państwie, osoba, o takim statusie rodzinnym i tak zadłużona, nie mogła by, sprawować urzędu szefa rządu a osoba, zobowiązana do lojalności wobec kilku państw, nie mogłaby, sprawować funkcji ministra, czy nawet, szefa doradów premiera rządu.
WSZYSTKO TO, SĄ ARGUMENTY MERYTORYCZNE.
W KAŻDYM, CYWILIZOWANYM, LICZĄCYM SIĘ PAŃSTWIE, NA ŚWIECIE, TAKIE ARGUMENTY UNIEMOŻLIWIAJĄ KANDYDATOWI, SKUTECZNE UBIEGANIE SIĘ O FOTEL PREMIERA, MINISTRA ETC. ZE WZGLĘDU NA PRAWDOPODOBIEŃSTWO ZARZUTÓW, O PODATNOŚĆ NA KORUPCJĘ, ORAZ MOŻLIWOŚĆ INWIGILACJI, PENETRACJI, SZANTAŻU ETC. PRZEZ OBCE SŁUŻBY ETC. CO JEST SZCZEGÓLNIE GROŹNE W SYTUACJACH ZAGROŻENIA BEZPIECZEŃSTWA PAŃSTWA.
Wyróżniane nie tylko ze względu na wzorowe kształtowanie gustów muzycznych, z umiejętnością podchwytywania najnowszych prądów w światowej muzyce popularnej, ale też z powodu ciekawej, rzetelnej publicystyki, która swój wysoki poziom utrzymywała dzięki oryginalnym osobowościom prowadzących. Trójka, dzięki indywidualnościom , często błyszczała na tle radiowej przeciętności, szczególnie, gdy idzie o rozgłośnie publiczne. Zawsze też miała - i ma do dziś - własnych świetnych dziennikarzy różnych specjalności, rewelacyjnych prowadzących, nie tracących języka gębie, w najbardziej zaskakujących sytuacjach, co się zawsze zdarzyć może w radio na żywo.
I oto przez ostatnie kilka lat, każdy zauważa równię pochyłą po jakiej stacza się publicystyka w Trójce, a wraz nią całe radio i jego słuchalność. Powód jest oczywisty, od momentu objęcia kierownictwa Trójki przez Magdalenę Jethon, rozgłośnia jednym susem dołączyła do mediów mainstreamowych, popierających nachalnie i bezwstydnie rząd i królową polskich partii - Platformę Obywatelską.
Zaczyna to trochę przypominać czarne lata PRL, kiedy w mediach nie było miejsca na nic innego poza propagandą.
Najbardziej namacalnym dowodem kreowania przez Trójkę nowoczesnej propagandy, zgodnej z rządowym kodeksem powinności usłużnych dziennikarzy, był niedawny program Beaty Michniewicz, prezentujący przesłuchanie Elżbiety Bieńkowskiej w roli kandydatki na stanowisko komisarza.
Takie tony lukru wydzielały się z anteny, że aż dziw, iż moje małe radyjko, w którym słuchałem programu, przeżyło. Nieskończone zachwyty, jakie rzekomo wzbudziło przesłuchanie wśród parlamentarzystów europejskich, niemal poruszyło całą Brukselę. – Rewelacyjne odpowiedzi Bieńkowskiej sprawiały, że Polska może być dumna z takiej przedstawicielki w Unii Europejskiej - brzmiała teza programu. Elżbieta Bieńkowska w czasie przesłuchania świeciła blaskiem gwiazdy pierwszej wielkości – usłyszałem. Zasnąłem radosny i spokojny.
Następnego dnia przeżyłem szok. Niemal nie zakończył się depresją, wymagającą długotrwałej hospitalizacji. Wszystko, co usłyszałem w programie Beaty Michniewicz, okazało się kłamstwem. Bujdą na przeżartych rdzą resorach. Otóż, Bieńkowska wypadła najgorzej z przesłuchanych do piątku 21 kandydatów na komisarzy. Jedna z frakcji była niezadowolona do tego stopnia, że będzie wnosiła, aby Bieńkowskiej zabrać sprawy związane z wyrobami farmaceutycznym i lekami i przeniesienia ich do kompetencji komisarza ds. zdrowia. Co ciekawe, uczestników przesłuchania spoza Polski, uderzyła arogancja i buta Elżbiety Bieńkowskiej.
Jestem niemal pewien, że te cechy nie są obce niektórym prowadzącym obecnie flagowe programy publicystyczne radiowej Trójki. To niedobrze wróży mojej skłonności do depresji.
autor: Jerzy Jachowicz
wychodzi charatanie w gale,banda oszolomow.