Według "WSJ" niewykluczone, że sprawcy mieli powiązania z rosyjską szajką przestępców komputerowych. Gazeta powołuje się na niesprecyzowanych bliżej przedstawicieli rządu. Śledztwo w tej sprawie prowadzi podobno FBI.
Citibank wydał oświadczenie, w którym napisano, że doniesienia o włamaniu do systemu bankowego i o związanych z tym stratach "są nieprawdziwe".
"WSJ" twierdzi, nie podając szczegółów, że celem ataku hakerów były też "inne firmy". Kradzież wykryto latem br., ale nie można wykluczyć, że dokonano jej kilka miesięcy lub może nawet rok wcześniej.
FBI szacuje, że przestępczość komputerowa powoduje w USA straty wysokości ok. 260 milionów dolarów rocznie. Cybernetyczne ataki na firmy przybrały już "rozmiary epidemii".
Ponad dwa tygodnie temu amerykański dziennik "New York Times" poinformował, że administracja USA rozpoczęła rozmowy z Rosją na temat zabezpieczeń sieci komputerowych i zapobiegania używaniu cyberprzestrzeni jako nowego pola walki, co miałyby zaowocować zawarciem traktatu analogicznego do międzynarodowych układów rozbrojeniowych.