Izraelczyk pracował w firmach komputerowych, gdzie tworzył gry dla dzieci. Wcześniej służył w elitarnym oddziale izraelskiej armii. Właśnie w wojsku ujawnił się jego talent - był tak dobrym programistą, że wojskowi postanowili zatrzymać go u siebie na dłużej.
Teraz jednak Bravermana czeka proces. Policja zatrzymała go po sygnale od rodziców ośmioletniej dziewczynki, który zauważyli, że ich córka koresponduje z tajemniczym mężczyzną.
Okazało się, że zaczepianie w internecie było standardową metodą wyszukiwania ofiar. Mężczyzna logował się w serwisach społecznościowych i na czatach na dzieci i nastolatków. Podawał się za 25-letniego mężczyznę, pokazywał nawet swoje zdjęcie sprzed kilku lat, zrobione z basenie.
Gdy udało mu się nawiązać kontakt z ofiarą - dziewczynką w wieku od ośmiu do 15 lat - proponował zmianę sposobu komunikacji. Rozpoczynały się rozmowy poprzez komunikatory internetowe, których nikt nie kontroluje. Wtedy padały propozycje seksu, prośby o nagie zdjęcia i seksualne wideotransmisje.
Z wieloma dziewczynkami spotykał się w rzeczywistości. Policja ma dowody, że zgwałcił co najmniej trzy z nich. Wiadomo, że bywał w domach swoich ofiar, gdy rodzice dziewcząt byli w pracy.
Ale to nie wszystko. Na twardym dysku jego komputera znaleziono potężne zbiory pedofilskich zdjęć i filmów.