Ojciec Cantalamessa w długim kazaniu powiedział, że "niestety dzisiejsza kultura, która z jednej strony potępia przemoc, z drugiej jej sprzyja i ją wychwala". Zarzucił wszystkim, którzy szerzą taki rodzaj kultury, "podżeganie do zła".
Ojciec Cantalamessa podkreślił, że przemoc i krew są składnikami gier komputerowych, filmów i "ramówki stacji telewizyjnych".
"Młodzież, która nie zaznała wojny, bawi się wymyślając wojny" - mówił włoski kapucyn zwracając uwagę na szerzenie się przemocy na stadionach i w szkołach. Następnie zakonnik odnotował przemoc wobec kobiet.
Odczytał także list od swego żydowskiego przyjaciela, który wyraził solidarność z Benedyktem XVI, atakowanym w tych dniach w związku ze skandalem pedofilii w Kościele.
Ojciec Cantalamessa przytoczył między innymi słowa oburzonego atakami na Kościół autora listu: "Wykorzystanie stereotypu, przejście od odpowiedzialności i winy osobistej do zbiorowej przypominają mi najbardziej haniebne aspekty antysemityzmu".
"Pragnę zatem wyrazić z papieżem i całym Kościołem solidarność w imieniu swoim, Żyda, zwolennika dialogu i wszystkich tych w świecie żydowskim, a jest ich wielu, którzy podzielają te uczucia braterstwa" - napisał autor listu, odczytanego podczas nabożeństwa pod przewodnictwem Benedykta XVI.
Podczas adoracji krzyża papież w wymownym geście pokuty zdjął buty i szaty liturgiczne.