Od czasów średniowiecza uważa się, że pretorium, czyli kwatera główna rzymskiego garnizonu, gdzie Piłat "umył ręce" i skazał Jezusa na ukrzyżowanie znajdowało się w północnej części Jerozolimy. I to właśnie tam od setek lat zaczyna się Droga Krzyżowa, którą według wiernych miał przed śmiercią przemierzyć Chrystus.

Reklama

>>>Dziesiątki katolików zawisły na krzyżach

Według Shimona Gibsona, archeologa zajmującego się Ziemią Świętą i wykładającego w Izraelu i USA, wszyscy ci pielgrzymi szli szlakiem, na którym stopa Jezusa nigdy nie postała. Z badań przeprowadzonych przez Gibsona wynika, że w północnej części miasta znajdował się jedynie mały posterunek rzymski. Kwatera główna legionu natomiast mieściła dokładnie po przeciwnej stronie - na południowych przedmieściach Jerozolimy.

Plany budynków odtworzone na podstawie wykopalisk w miejscu wskazanym przez archeologa pokrywają się z opisami w Ewangelii św. Jana.

>>>Jezus umiera na krzyżu

Na tym jednak nie koniec. Shimon Gibson uważa również, że dotychczas błędnie określano miejsce śmierci Jezusa. Według jego ustaleń tam, gdzie miały stanąć krzyże Chrystusa i dwóch zbójców, było za wąsko nawet na jeden.

Zdaniem archeologa, właściwe miejsce kaźni znajdowało się co najmniej 20 metrów od tego, gdzie obecnie przychodzą modlić się wierni.