Wiadomo tylko, że dwóch terrorystów wpadło przy granicy z Nepalem, a jeden ukrywał się na przedmieściach Bombaju. Funkcjonariusze znaleźli przy nich kałasznikowy i fiolki z podejrzanym białym proszkiem. Nie wiadomo na razie, czy były to trujące chemikalia, których mężczyźni planowali użyć w kolejnych zamachach, czy trucizna, za pomocą której planowali popełnić samobójstwo w razie schwytania.

Reklama

W ataku z 11 lipca zginęło kilkaset osób. To był najkrwawszy atak terrorystyczny w historii Indii. Władze w Delhi obwiniają o zbrodnię islamskie bojówki z Pakistanu.