Czy tak się stanie? Jeszcze nie wiadomo. Banki pomysł chwalą. Problem robią na razie inni duchowni, według których to po prostu tani sposób na przyciągnięcie wiernych.
Arthur Hawes, pomysłodawca kościelnych bankomatów, jest jednak nieugięty. Argumentuje, że chodzi mu tylko o wygodę dla wiernych. "Nie raz muszą podróżować wiele kilometrów, by wypłacić pieniądze. Kościoły są za to wszędzie. Dlaczego zatem nie wstawić tam tych maszyn?" - pyta.