To chyba pierwsza taka wojna, której uczestnicy ustalili termin zakończenia walk. Informację o uzgodnieniu dokładnej godziny (7 rano czasu polskiego) podał sekretarz generalny ONZ Kofi Annan. Jednak wygląda na to, że Izrael postanowił zniszczyć jak najwięcej celów, zanim wycofa się z Libanu i przekaże zdobyty teren międzynarodowym siłom pokojowym. Całą noc trwały izraelskie naloty a wojska lądowe posuwały się w głąb kraju. Samoloty zniszczyły dwa mosty w libańskiej prowincji Akkar. W gruzach legło wiele domów. W innym mieście od bomb zginęła kobieta i trójka jej dzieci.

Reklama

Dłużny nie pozostaje Hezbollah. Najpierw przywódca ugrupowania obiecał, że będzie przestrzegać warunków rozejmu, mimo że "nie wszystkie zapisy rezolucji ONZ są sprawiedliwe". Potem jego bojówki zestrzeliły w płd. Libanie izraelski śmigłowiec. Zginęło w nim pięciu żołnierzy. 19 innych straciło życie w czasie operacji lądowej.

Jeśłi rzeczywiście rezolucja Organizacji Narodów Zjednoczonych, wzywająca do zakończenia wojny się ucieleśni, porządek na Bliskim Wschodzie zaprowadzą międzynarodowe siły pokojowe. Wśród nich będą też polscy żołnierze. Na południu Libanu mają znaleźć się w ciągu tygodnia - dziesięciu dni.

Ofiary tej trwającej od miesiąca wojny to niestety głównie cywile. Zginęło już ponad 1000 Libańczyków, głównie kobiet i dzieci. Życie straciła też ponad setka Izraelczyków.