Wielu widzów początkowo nie wiedziało, czy to rzeczywistość, czy fikcja. Bo najpierw zobaczyli jadowite węże na ekranie. Wpuszczone na pokład samolotu miały zabić świadka, który zdecydował się zeznawać przeciwko mafii. Przed śmiertelnym ukąszeniem bronił go agent FBI, którego gra Samuel L. Jackson.
Ale nagle na widowni pojawiły się prawdziwe grzechotniki. Na sali nie było żadnego agenta FBI, który mógłby obronić widzów, więc ci w popłochu uciekli. Zdążyli, zanim węże zaczęły atakować.
Policji udało się później złapać dwa grzechotniki - jednego w sali kinowej, drugiego na parkingu. "Żartownisiów", którzy wpuścili je do kina, na razie nie udało się złapać.