Rzeczniczka armii izraelskiej potwierdziła atak lotniczy na samochód dziennikarzy w Strefie Gazy. Według niej samochód "jechał w podejrzany sposób w bezpośrednim sąsiedztwie wojsk i między pozycjami palestyńskimi.
Jeśli dziennikarze zostali ranni, żałujemy tego" - powiedziała kpt. Meir.

Tyle, że według świadków samochód był oznakowany logo agencji Reutersa i dużymi literami "TV" w wersji
angielskiej, arabskiej i hebrajskiej. Dziennikarze filmowali nalot izraelski na miasto.



Szczęśliwie samochód był opancerzony. Jeden z dziennikarzy, który pracował dla lokalnych mediów arabskich, został poważnie ranny w nogi. Drugi, kamerzysta pracujący dla Reutersa, odniósł tylko lekkie obrażenia.