Nowozelandzkie samoloty patrolowe przez cały czas obserwują góry lodowe, które pływają u południowych wybrzeży kraju. Sprawdzają, kiedy wielkie lodowe bryły zbliżą się do tras, którymi po Pacyfiku pływają statki.

Naukowcy są zaskoczeni zjawiskiem. Jeszcze nigdy nie widzieli tak dużej liczby dryfujących gór lodowych u wybrzeży Nowej Zelandii.

Wielkie bryły oderwały się od Antarktydy i przebyły setki mil morskich, gnane serią gwałtownych sztormów. Przy słabszych wiatrach dawno by się roztopiły.