Kiedy na zachodzie nie mogą sobie poradzić z szalejącymi pożarami, na wschodzie walczą z powodzią. Wszystko przez wielki deszcz, który ostatnio nawiedził Waszyngton. Ludzie w walizkach wynoszą dobytek całego życia, a ci, którym już się to udało, pomagają innym. Każdy łapie to, co ma pod ręką. Łodzie, kapoki i łopaty, którymi można wygarniać błoto z domów.
Deszcz już przestał padać, ale liczenie strat może się zacząć dopiero, gdy woda całkowicie opadnie.