Cała Ameryka najpierw zamarła, a potem pękała ze śmiechu, oglądając telewizyjną relację z wizyty prezydenta w Nowym Orleanie. Dziennikarka stacji CNN Kyra Phillips postanowiła podzielić się z koleżanką sprawami osobistymi podczas relacjonowania pobytu Busha w tym mieście. Niestety, zapomniała wyłączyć mikrofon i rozmowa zawierająca niecenzuralne słowa i niepoprawne politycznie sformułowania poszła w świat.

Reklama

Stacja CNN wystosowała już oficjalne przeprosiny dla widzów i osobne dla prezydenta USA George’a Busha za gafę popełnioną w czasie transmitowanego na żywo
prezydenckiego wystąpienia. Gdy Bush przemawiał w Nowym Orleanie podczas obchodów rocznicy uderzenia huraganu "Katrina”, przez blisko półtorej minuty słychać było rozmowę prezenterki CNN Kyry Phillips z jej znajomą.

Bush zapewniał o tym, że "jeśli kiedykolwiek wydarzy się jeszcze podobna katastrofa, władze zareagują w bardziej odpowiedni sposób”. Tylko że tego w telewizorach
nie było słychać. W tym samym czasie Kyra Phillips, która zapomniała przełączyć swój redaktorski mikrofonu na pozycję "off”, dzieliła się w toalecie z przypadkowo spotkaną tam kobietą prywatnymi informacjami na temat jej męża i jego siostry. O szwagierce wyrażała się w mało pochlebny sposób. Nazwała ją „świruską”. Chwaliła za to małżonka, którego nazwała „przystojnym, wyjątkowym, dobrym i wrażliwym człowiekiem”. Przekonywała również swoją rozmówczynię, że taka rasa mężczyzn jednak istnieje. Ich rozmowa była transmitowana na żywo na wizji.

W pewnej chwili ich konwersację przerwał trzeci kobiecy głos, który nakazał Phillips... wyłączenie mikrofonu. Po tym rozmowa prowadzona - jak się później okazało - w toalecie urwała się. Stacja CNN niemal natychmiast po zajściu wyemitowała oświadczenie, w którym przepraszała za „usterki dźwiękowe”.

Reklama