Reyes, wytypowany przez demokratów na szefa Komitetu Wywiadu niższej izby kongresu amerykańskiego, wczoraj był przepytywany przez członków parlamentu. Na pytanie: czy Al-Kaida jest sunnicka, czy szyicka, odpowiedział: "Prawdopodobnie głównie szyicka".

A jest wprost przeciwnie! Ta organizacja, założona przez Osamę ben Ladena, jest głównie sunnicka. Zaś szyici są dla jej członków heretykami. Reyes także nie miał pojęcia, do której z grup przynależy Hezbollah. Już nawet nie ryzykował strzału, tylko westchnął: "Ach, Hezbollah...". I na sali zapadła cisza.

Czy człowiek, który ma sześcioletnie doświadczenie w wywiadzie, a teraz będzie go nadzorował, nie powinien wiedzieć tak podstawowych rzeczy? To tak, jakby minister spraw zagranicznych Polski nie wiedział, czy Rosja jest naszym sąsiadem ze wschodu, czy z zachodu.

Brak podstawowej wiedzy na tematy bliskowschodnie tak ważnej persony, to tylko szczyt góry lodowej. Media amerykańskie wytknęły administracji Busha, że z 1000-osobowej załogi ambasady USA w Bagdadzie, po arabsku mówi zaledwie... sześć osób. Reszta to ignoranci językowi.