Najstarsza córka Saddama, Raghad, domagała się przewiezienia zwłok ojca do Jemenu. Saddam miałby tam swój grób do czasu - jak powiedziała - aż Irak zostanie "wyzwolony". Ale iracki rząd odmówił. Zwłoki dyktatora przyleciały amerykańskim samolotem. W Tikricie ciało zostało przekazane starszyźnie plemiennej.
Być może grób Saddama znajdzie się na cmentarzu rodzinnym we wsi Audża. Tam właśnie, w 1937 roku, urodził się były iracki prezydent. Tam leżą jego dwaj synowie - zabici w 2003 roku przez Amerykanów Udaj i Kusaj. Druga możliwość to cmentarz w mieście Ramadi, 110 km na zachód od stolicy Iraku - Bagdadu.
Saddam został stracony dziś, pięć minut po godz. 4.00 czasu polskiego. Dyktator był sparaliżowany strachem, ale do ostatniej chwili zachował spokój. Nie pozwolił sobie założyć czarnego kaptura. Egzekucji przyglądało się kilka osób. Byli przedstawiciele władz irackich, krewni ofiar eksdyktatora i muzułmański duchowny.
Świadek egzekucji powiedział, że Saddam zmarł bardzo szybko. "Wydawał się bardzo spokojny. Nie trząsł się" - ujawnił. Dodał też, że przed śmiercią 69-letni dyktator wypowiedział muzułmańskie wyznanie wiary: "Nie ma boga prócz Allaha, a Muhammad jest Jego prorokiem".