Obu sąd w Bagdadzie uznał za winnych odwetu na szyitach z wioski Dudżail - podobnie jak Saddama Husajna, na którego zamach zorganizowano właśnie tam. I - jak twierdzą iraccy informatorzy - obaj mieli zginąć razem z dyktatorem. Tak się jednak nie stało. Według niektórych, dlatego że w czasie egzekucji Saddama Husajna byli w rękach Amerykanów, według innych - bo chciano, by jego powieszenie było specjalnym wydarzeniem.

Barzan Ibrahim at-Tikriti był przyrodnim bratem Husajna i szefem służby bezpieczeństwa. Awad Hamid al-Bandar to szef saddamowskiego Sądu Rewolucyjnego, który skazał na śmierć wielu szyitów z Dudżailu.

Jeszcze jedna osoba może stracić życie po procesie w sprawie odwetu za zamach na dyktatora. Sąd apelacyjny, który 26 grudnia zatwierdził karę dla Saddama odesłał do ponownego rozpatrzenia sprawę byłego wiceprezydenta Iraku Tahy Jasina Ramadana, skazanego na dożywocie. Sędziowie rozptrujący odwołanie uznali wyrok za zbyt łagodny. "Domagamy się, aby skazano go na śmierć" - mówił przewodniczący Wysokiego Trybunału Irackiego, Aref Abdul-Razzak asz-Szahin.