Według wiadomości CNN, SAS na razie przygotowuje się do akcji. Jak będzie ona przebiegać? "Znalezienie zakładników będzie piekielnie trudnym zadaniem. A kiedy już zostaną zlokalizowani, żołnierze będą musieli zostać z nimi na miejscu. Niełatwo się poruszać po tym terenie" - twierdzi Robin Horsfall, były żołnierz SAS. Pogranicze dwóch krajów to rozpalone w słońcu góry suche jak wiór.
Według Horsfalla, oddziały prawdopodobnie wystartują z Etiopii i będą się starały o uzyskanie poparcia Erytrei. Z pewnością użyją helikopterów, bo nimi najłatwiej i najszybciej poruszać się po tym obszarze. "Na razie problem będzie rozwiązywany drogami dyplomatycznymi. Akcja SAS będzie ostatecznością" - uważa były żołnierz tych doborowych jednostek. Według niepotwierdzonych spekulacji, brytyjskie jednostki już poszukują zaginionych na miejscu.
Pięciu brytyjskich i 13 etiopskich turystów wyruszyło w ubiegłym tygodniu w długo planowaną podróż. W ostatni czwartek na północy Etiopii uprowadził ich oddział uzbrojonych mężczyzn. Po turystach zostały tylko samochody - niektóre z nich podziurawione seriami z karabinów, jeden spalony.