Główny śledczy, który bada sprawę tragedii, już dzisiaj podał wstępne wyniki dochodzenia. Większość ze 117 osób, które ocalały, siedziała w tyle maszyny i blisko jej środka - środkowe drzwi awaryjne z lewej strony otworzyły się bez problemu. Ludzie wyskakiwali z płonącego wraku do czasu, gdy maszyną targnęły dwie potężne eksplozje. Pasażerowie klasy biznes z przodu, gdzie drzwi były zatrzaśnięte, nie mieli jednak żadnych szans.
Czarna skrzynka z boeinga poleciała do Australii. Jak tłumaczą władze Indonezji, ten kraj dysponuje świetnym sprzętem do analizy zapisów z pokładu samolotu. Poza tym, na pokładzie feralnej maszyny było dziewięciu Australijczyków.
Boeing 737-400 linii Garuda Indonesia rozbił się wczoraj tuż za lotniskiem w mieście Yogyakarta. Maszyna nie zdołała wylądować na pasie startowym, staranowała wysoki płot i zatrzymała się na polach ryżowych.