Pożar wybuchł wczoraj rano na wzgórzach w okolicy Anaheim, 50 km od Los Angeles. Ktoś podpalił samochód. Od płonącego pojazdu zajął się cały las. Przy porywistym wietrze, ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie. Strawił dotąd 800 hektarów lasów i trzy luksusowe wille. Ewakuowano 500 mieszkańców.

800 strażaków walczy, by płomienie całkowicie nie strawiły dobytku milionerów. Kilka helikopterów bez ustanku zrzuca hektolitry wody. Silny wiatr utrudnia jednak to zadanie. Niska wilgotność powietrza, zaledwie 5 proc., powoduje, że płomienie błyskawicznie zajmują kolejne drzewa i trawy.