Ali Reza Asghari, były minister obrony Iranu, miesiąc temu wyjechał do Turcji. Od tego czasu słuch po nim zaginął. Jego żona twierdzi, że mąż został porwany, tylko nie wie przez kogo. Iran uzupełnia jej wiedzę: to zrobił zachodni wywiad. Bo to człowiek z bardzo cenną wiedzą, która przydałaby się zagranicznym specsłużbom.
Izraelski i amerykański wywiad twierdzą, że nie miały nic wspólnego z porwaniem. Ale otwarcie przyznają, że chętnie wzięłyby tego człowieka na spytki. Bo to m.in. Asghari sponsorował Hezbollah. Podejrzewany jest także o maczanie palców w ataku bombowym na baraki amerykańskich marines w Bejrucie w 1993 roku. W tej tragedii zginęło 241 osób. Minister także wiele wie na temat zaangażowania Iranu w uzbrajanie i szkolenie irakijskich bojowników.