Dwójka maluchów kuląca się z tyłu auta miała wzbudzić zaufanie żołnierzy. I tak się też stało. Gdy żołnierze zobaczyli dzieci, przepuścili samochód. Nie podejrzewali nawet, że kierowca jest terrorystą.

Reklama

Żołnierze popełnili potworny błąd. Auto zatrzymało się w pobliżu bazaru w szyickiej dzielnicy Bagdadu. Wysiadło z niego dwóch dorosłych mężczyzn, którzy po chwili wysadzili w powietrze samochód. Dzieci cały czas były w środku.

W zamachu zginęło co najmniej pięć osób, w tym pozostawione w aucie maluchy. Około 30 osób zostało rannych.

Amerykanie obawiają się, że terroryści zmieniają taktykę i że zamachy z udziałem dzieci staną się brutalną codziennością. To odpowiedź na wzmocnienie kontyngentu w Bagdadzie - twierdzą wojskowi.

Reklama