Wizyta byłego prezydenta od początku była owiana tajemnicą. Prezydent jeszcze we wtorek do północy nie był pewien, czy pojedzie na Ukrainę. "Kwaśniewski jest tam jako przewodniczący jednej z bardziej opiniotwórczych instytucji myśli politycznej" - informuje Waldemar Dubaniowski, były szef gabinetu prezydenta.
Dubaniowski miał na myśli to, że były prezydent jest przewodniczącym Międzynarodowego Centrum Badań Perspektywicznych w Kijowie. Na Ukrainę zaprosił go Wiktor Pinczuk, jeden z ukraińskich oligarchów, a jednocześnie zięć byłego prezydenta Leonida Kuczmy. To on wysłał po Kwaśniewskiego specjalny samolot. Wizyta ma mieć nieoficjalny charakter. Z politykami ukraińskimi były prezydent spotkać się miał tylko przy okazji. Tak też oceniały jego wizytę polskie władze.
"To prywatne przedsięwzięcie, a to, że Kwaśniewski miał bardzo dobre kontakty z prezydentem Kuczmą i jego otoczeniem, to już sprawa, którą powinniście państwo ocenić sami" - powiedział premier Jarosław Kaczyński.
"To jest mit, że Kwaśniewski cieszy się zaufaniem po obu stronach. Jest raczej osobą zbliżoną do interesów niebieskich. Pomarańczowi już w trakcie rewolucji uważali, że bronił on interesów Kuczmy" - mówi Adam Bielan, eurodeputowany PiS.
Politycy lewicy są innego zdania. "Kwaśniewski ma świetną pozycję na Ukrainie, jest ojcem chrzestnym pomarańczowej rewolucji" - mówi Dubaniowski.
Od ponad tygodnia na Ukrainie trwa kryzys polityczny. Wybuchł, gdy prezydent Wiktor Juszczenko wydał dekret o rozwiązaniu parlamentu i przedterminowych wyborach. Po drugiej stronie jest premier Wiktor Janukowicz i jego zwolennicy.
Kwaśniewskiemu dotychczas udało się spotkać jedynie z przeciwnikami prezydenta Juszczenki, w tym Janukowyczem. Z innymi spotkaniami od początku były problemy. Zapowiedź spotkania z przewodniczącym Rady Najwyższej Oleksandrem Morozem pojawiała się i znikała z internetowej witryny parlamentu. Kancelaria prezydenta Juszczenki najpierw kategorycznie twierdziła, że spotkania nie ma w planach, by nieco później prostować, że może jednak do niego dojść w późniejszych godzinach. Również miał spotkać się z Julią Tymoszenko, ale nikt nie był w stanie potwierdzić, czy się ono odbyło.
Kwaśniewski dementował wczoraj, że przyjechał jako mediator. Informował, że wizyta miała służyć zorientowaniu się w sytuacji i przekonywaniu obu stron konfliktu, że Ukraina powinna być stale zwrócona w stronę Europy, a nie Rosji.
"Juszczenko nie godzi się na międzynarodowe mediacje, więc nie dziwię się, że Kwaśniewski to podkreśla" - dodaje Bielan.
"Rządy PiS nie cieszą się w Kijowie aż takim zaufaniem. Na miejscu prezydenta Kaczyńskiego wysłałbym Kwaśniewskiego przynajmniej jako nieoficjalnego wysłannika" - ripostuje Dariusz Rosati, eurodeputowany SdPl.
"To nieprawda. Mamy bardzo dobre relacje z Ukrainą, ale nie wykluczamy, że skorzystamy z informacji prezydenta. Na pewno nie odmówi mu spotkania ani prezydent, ani premier" - mówi DZIENNIKOWI Bielan.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski pojechał wczoraj na Ukrainę. Jak twierdzi, nie chce być mediatorem w konflikcie między tamtejszym premierem a prezydentem. Jego otoczenie zapewnia, że tylko przekonuje Ukraińców do utrzymania proeuropejskiego kursu w swojej polityce - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama