Kapitan statku "Rozen" odmówił kursu z Kenii do Somalii, bo nie chciał narażać swej załogi na śmierć z rąk morskich grabieżców. Dobrze pamiętał, że niedawno piraci zaatakowali jeden ze statków u wybrzeży Somalii. Bandyci zabili wtedy jednego ze strażników.
ONZ musiała więc wstrzymać pomoc dla umierających z głodu Somalijczyków. Bo samoloty nie są w stanie przewieźć tyle żywności, co statki, a do tego transport tą drogą jest za drogi. Dlatego sekretarz generalny prosi marynarkę wojenną USA i innych krajów o zapewnienie im eskorty. Inaczej potrzebujący mieszkańcy Somalii nadal będą cierpieć głód.
Wybrzeża Somalii to jeden z najbardziej niebezpiecznych regionów świata. Piraci na szybkich motorówkach podpływają do statków, kradną ładunek, a załogi mordują.