Brytyjczycy ujawnili wczoraj dokument, który ma rzucić nowe światło na jedną z najbardziej spektakularnych operacji sił specjalnych w historii. Głośne uwolnienie pasażerów samolotu linii Air France na lotnisku w Entebbe w 1976 r. miało być pokłosiem prowokacji izraelskich służb specjalnych Szin Bet - napisał wczoraj brytyjski "Times".

Reklama

Artykuł oparto na notatce byłego dyplomaty Foreign Office D.H. Colvina. W czasie porwania samolotu był pierwszym sekretarzem ambasady Wielkiej Brytanii w Paryżu. "Porwania dokonał Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny z pomocą izraelskich służb specjalnych Szin Bet" - utrzymuje Colvin.

Według dyplomaty, każda ze stron miała wspólny cel - skompromitowanie dążącego do wyjścia z międzynarodowej izolacji lidera Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) Jasira Arafata. Chciał on jakoby nawiązać ścisłe kontakty z Francuzami i Amerykanami, a Szin Bet miał uznać te plany za zagrożenie. Również palestyńscy radykałowie w łonie OWP nie chcieli złagodzenia "walki o niepodległe państwo" - odejście od zamachów oznaczałoby ich całkowitą marginalizację.

"Powiem wprost: doniesienia Brytyjczyków są g... warte" - oburza się w rozmowie z DZIENNIKIEM Szabtaj Szawit, były szef izraelskiego wywiadu Mossad i oficer Sajeretu Matkal - jednostki, która odbijała zakładników w Entebbe. Szawit nie ma powodu, by wybielać Szin Bet - sam służył w Mossadzie, który przez lata był w ostrym konflikcie z Izraelską Służbą Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Reklama

Izraelczycy są oburzeni insynuacjami Colvina, bo akcja odbicia francuskiej maszyny stała się jednym z najważniejszych symboli izraelskiej walki z terrorystami. 27 czerwca 1976 r. palestyńscy terroryści porwali airbusa A300 lecącego z Aten do Paryża - z ponad 100 obywatelami Izraela na pokładzie - i skierowali go na lotnisko w Entebbe w Ugandzie, by z bezpiecznej odległości zacząć negocjować z rządem w Jerozolimie. Premier Icchak Rabin pozornie podjął pertraktacje, ale w tym samym czasie do walki szykowali się antyterroryści z Jednostki 269 - Sajeret Matkal.

Od samego początku liczono się z dużymi stratami. Entebbe leży 4 tys. km od Izraela. Do tego krwawy dyktator Ugandy Idi Amin jawnie sprzyjał terrorystom. Izraelski rząd wydał rozkaz ataku. 3 lipca o godz. 23.01 ruszyła operacja "Piorun". Po dwóch godzinach grupa uderzeniowa uwolniła przetrzymywanych na terminalu zakładników.

W akcji zginęło dwóch zakładników i dowódca Sajeretu, Jonathan Netanjahu - brat późniejszego premiera Izraela - Benjamina. Operację "Piorun" uznano za sukces, a komandosi elitarnych jednostek na całym świecie do dziś uczą się na jej scenariuszu skutecznego odbijania zakładników.

Szabtaj Szawit uważa, że notatka Colvina to niepoparte dowodami domysły, które w tamtym czasie miały uzasadniać negocjacje z palestyńskimi terrorystami. "W latach 70. rządy europejskie były gotowe zrobić wszystko, by tylko Palestyńczycy nie porywali ich samolotów. Dlatego szukali uzasadnień dla podejmowania z nimi rozmów" - mówi. "Takim uzasadnieniem mogłoby być wykazanie, że Izrael odcinający się od wszelkich kontaktów z Palestyńczykami potajemnie paktuje z nimi. Dlaczego zatem nie miałaby z nimi rozmawiać - oficjalnie - Europa?" - pyta Szawit.