Inżynier stoczni, w której remontowany był okręt, ujawnił, że wybuchem skończyła się naprawa pękniętego zbiornika balastowego. Eksplozja kompletnie go zniszczya, ale na szczęście nie naruszyła części okrętu z reaktorem. "Nie było żadnego wycieku radioaktywnego!" - uspokajają Rosjanie.
To mogła być straszna tragedia. Na szczęście Rosjanie uspokajają, że wybuch na ich okręcie wojennym nie uszkodził napędzającego go reaktora. Gdyby doszło do radioaktywnego wycieku, skutki katastrofy byłyby odczuwalne na terenach całej północnej Europy przez ponad pół wieku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama