Apel znalazł się na stronie biura rzecznika sekretarza generalnego ONZ, gdzie normalnie zamieszczane są informacje o deklaracjach, komunikatach czy konferencjach prasowych. Po pewnym czasie wykasowano go. Nie wiadomo, czy za atakiem stoi jakaś organizacja, czy to dzieło pojedynczego przeciwnika polityki amerykańskiej i izraelskiej na Bliskim Wschodzie.

Reklama