"Jeszcze nie zginęła Ukrainy i chwała i wolność, jeszcze nam, kozaccy bracia, uśmiechnie się los" - śpiewa ubrany w polskie stroje ludowe chór.

Pomysł telewizji Inter nie spodobał się mieszkającym na Ukrainie Rosjanom.

Reklama

"Żydzi pokazani są w szkole, Ormianie przy pracy, Gruzini tańczą, Cyganie występują na polu, z gitarą. Wszyscy mają natchnione, rozumne twarze i używają poprawnego języka. A Rosjanie inaczej: główny bohater śpi na ulicy, budzi się, drapie się po brzuchu, nieogolony (...), a potem zjawia się towarzystwo z harmoszką. Harmonista w krótkich spodenkach, bosy, no i twarze mają jakieś bez natchnienia" - oburzał się przewodniczący organizacji O Jedną Ruś, Wołodymyr Tiunin.

Stanisław Kostecki, prezes Związku Polaków na Ukrainie, film z ukraińskim hymnem zaśpiewanym po polsku odebrał z rozbawieniem.

"Ja się nie obraziłem i choć uważam, że wykonywanie hymnu narodowego w innym języku jest profanacją, to pomysł ten uznaję za zabawny" - powiedział w rozmowie z PAP.

Reklama