Rzecznik Rady Kijamuddin Kaszaf sprecyzował, że wśród bodźców mających zachęcić rebeliantów do współpracy z rządem są: miejsca pracy, mieszkania, pieniądze.
Jak dodał, Rada zdecydowała się na ustanowienie mechanizmu, który ma być mapą drogową do rozpoczęcia negocjacji z rebeliantami. Chodzi o to, aby rebelianci w sposób - jak to określono - "honorowy" mogli włączyć się do głównego nurtu życia politycznego i społecznego. "Ten honorowy powrót łączy się z pozycją, mieszkaniem, wynagrodzeniem i poczuciem własnej godności. Oni chcą ustępstw i my im je damy" - oświadczył na konferencji prasowej rzecznik Rady, nie podając więcej szczegółów.
"Wysoka Rada Pokoju żarliwie prosi zbrojną opozycję w Afganistanie i jej przywódców o porzucenie przemocy i włączenie się do procesu pokojowego" - wezwał Kaszaf. Było to pierwsze oświadczenie Rady, od kiedy organ ten zaczął obradować na początku października.
Wysoka Rada Pokoju jest specjalnym organem odpowiedzialnym za kontakty z talibami i innymi rebeliantami oraz za znalezienie rozwiązań mających na celu zakończenie trwającej od dziewięciu lat wojny w Afganistanie. Rada liczy 70 członków i jest jedną z najważniejszych inicjatyw prezydenta Hamida Karzaja.
Projekt powołania Rady został zatwierdzony na początku czerwca podczas "pokojowej dżirgi", czyli zgromadzenia pokojowego starszyzny plemiennej w Kabulu. Na jej czele stoi były prezydent Burhanuddin Rabbani, który w 1996 roku został obalony przez talibów.
Talibowie kilkakrotnie odrzucali propozycję podjęcia rozmów, uznając prezydenta Karzaja za marionetkę w rękach Amerykanów i zapowiadając, że nie zaczną negocjacji pokojowych dopóki żołnierze sił międzynarodowych nie opuszczą kraju.