Obie jednostki płyną na spotkanie z holownikiem który, jeśli warunki pogodowe będą temu sprzyjać, przejmie trud odholowania statku do portu. Żaglowiec w piątek rano przy sztormowej pogodzie (sile wiatru sięgającej 9 stopni w skali Beauforta) stracił oba maszty i dryfuje ciągnąc je za sobą.

Reklama

Jak dowiaduje się PAP, umowa armatora statku z towarzystwem ubezpieczeniowym wymaga, by w akcji ratunkowej uczestniczył holownik.

Rossiter zapewnił, że 47 osobowa załoga statku, z czego 36 osób to nastolatki jest bezpieczna i zdrowa. Za "Fryderykiem Chopinem" płynie motorowa łódź ratunkowa, która wyruszyła z St Mary's największej spośród wysp Scilly. Wcześniej z bazy morskiej na wyspach zmobilizowano helikopter przystosowany do ewakuowania rannych i udzielenia pierwszej pomocy, ale nie okazał się potrzebny.

W związku z wzięciem żaglowca na hol odprawiono inne statki, które w ciągu dnia pospieszyły mu z pomocą osłaniając go od silnego wiatru. W nocy pogoda poprawiła się, choć fala wciąż sięga 4-5 metrów.

Reklama

Żaglowiec najprawdopodobniej dotrze do kornwalijskiego portu Falmouth, choć - jak zastrzegł Rossiter - o tym, kiedy to nastąpi przesądzi pogoda. W grę wchodzi również inny port, na przykład Plymouth.