Kilkuset anarchistów, którzy dołączyli do demonstrujących przeciw Berlusconiemu studentów w Rzymie, zdemolowało we wtorek handlową via del Corso. Wcześniej doszło tam do gwałtownych starć z policją.

Reklama

Anarchiści, nazywani we Włoszech black block, zbudowali barykadę ze stolików restauracyjnych, rowerów i pojazdu zakładu oczyszczania miasta, a następnie wszystko podpalili.

W rejonie handlowej ulicy, łączącej Plac Wenecki z Piazza del Popolo doszło do licznych aktów wandalizmu i chuligaństwa. Obrzucono kamieniami przechodniów i policjantów z tarasu widokowego Pinio.

Nad centrum Wiecznego Miasta długo unosiła się chmura czarnego dymu z wznieconego pożaru oraz odpalanych petard i świec dymnych.

Policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić tłum napierający na gmach Senatu po tym, jak gmach został obrzucony farbą i jajkami.

Do zamieszek doszło w chwili, gdy wśród licznych manifestantów, uczestników kilku protestów rozeszła się wieść o tym, że rząd Silvio Berlusconiego otrzymał poparcie obu izb parlamentu.

W starciach rannych zostało co najmniej 3 policjantów i kilku uczestników zajść.

Burmistrz włoskiej stolicy Gianni Alemanno porównał wtorkowe zamieszki do fali politycznej przemocy, jaka przetoczyła się przez Włochy w latach 70. i 80. i znana jest jako "lata ołowiu".