Rany odniosło 22 cywilów oraz 17 policjantów i wojskowych. Stan trzech z nich jest ciężki - powiedział dr Sami Koceku.

W rozmowie telefonicznej transmitowanej przez telewizję informował on o dwóch, a następnie o trzech osobach, które poniosły śmierć, na skutek ran postrzałowych.

Reklama

W piątek ok. godziny 13 czasu lokalnego (14 czasu polskiego) ok. 20 tys. zwolenników opozycji udało się przed siedzibę premiera, domagając się ustąpienia rządu i rozpisania przedterminowych wyborów. Wyrażając swój sprzeciw wobec premiera Salego Berishy, którego oskarżają o korupcję, skandowali: "Chcemy Albanii bez Salego" i "Sali, ty złodzieju, co zrobiłeś z naszymi pieniędzmi?".

Siedzibę rządu chroniły setki policjantów. Demonstrujący zaatakowali ich kamieniami, płytami chodnikowymi i parasolami, na co funkcjonariusze odpowiedzieli używając armatek wodnych i gazu łzawiącego. Niektórzy policjanci zaczęli strzelać.

Demonstrujący podpalili kilka radiowozów i innych pojazdów. Grupa manifestantów boczną bramą wdarła się na teren rządowy.

Prezydent Bamir Topi zaapelował o "spokój i dojrzałość" oraz wezwał polityków do rozpoczęcia dialogu, mającego na celu zmniejszenie napięcia.

Do zakończenia starć nawoływał również przywódca opozycyjnej Albańskiej Partii Socjalistycznej (PSSh) Edi Rama. Jego ugrupowanie zarzuca rządzącej Albańskiej Partii Demokratycznej (PDSh) fałszowanie wyników wyborów parlamentarnych z czerwca 2009 roku, w których PDSh zwyciężyła niewielką różnicą głosów.

Reklama

Po trzech godzinach policji udało się rozpędzić manifestujących i uzyskać kontrolę nad głównym bulwarem Tirany. Transmitująca zamieszki na żywo telewizja pokazała funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa ścigających pojedyncze osoby i bijących je pałkami.

Nie wiadomo, ile osób aresztowano.

Ostatnio sytuację polityczną w Albanii zaostrzyła dymisja wicepremiera Ilira Mety. W zeszłym tygodniu był on zmuszony zrezygnować ze stanowiska, gdy lokalna telewizja wyemitowała nagranie z ukrytej kamery, pokazujące, jak próbuje on zmanipulować przetarg publiczny. Meta został oskarżony o korupcję przez swojego poprzednika i byłego członka swojej partii Dritana Priftiego.

Socjalistyczny Ruch na rzecz Integracji (LSI), któremu przewodniczy Meta, zapewnia kilka dodatkowych głosów potrzebnych partii Berishy do większości w parlamencie. Po dymisji Mety obie partie zapewniły, że nadal będą współpracować.