Sędzia Patrick McCarthy uznał zabójstwo za "brutalne i bezsensowne" - relacjonują irlandzkie media. Irlandczyk został pchnięty nożem trzy razy w ciągu niespełna 6 sekund; jeden z ciosów sięgnął serca.

Reklama

Do incydentu doszło w czerwcu 2009 roku przed nocnym klubem Karma w Galway. Aleksander N. podszedł do grupy młodzieży i niespodziewanie zaatakował. Zdarzenie zarejestrowała uliczna kamera. Ława przysięgłych jednomyślnie uznała winę Polaka.

Według prokuratury, młodzież zachowywała się głośno, ale nie wyzywająco i nie robiła niczego niewłaściwego. Ustalono, że Aleksander N., kulturysta, w chwili zabójstwa był pod wpływem sterydów.

Polak zeznał, że tamtej nocy był tak pijany, iż na przemian zasypiał i budził się, siedząc na chodniku przed budynkiem klubu. Twierdził, że obudziła go jego towarzyszka Jolanta Z., mówiąc mu, że jeden z chłopaków w grupie Irlandczyków coś do niej wykrzykiwał, co ją głęboko oburzyło. Pokazała mu nóż, który miała w torebce, i poleciła, by "coś z tym zrobił".

Aleksander N. nie pamięta przebiegu zdarzeń. Do winy się nie przyznał, a Jolanta Z., występująca na rozprawie jako główny świadek oskarżenia, zaprzeczyła jego wersji zdarzeń. Według niej N. z własnej woli podszedł do grupy chłopaków i za cel ataku obrał najmniejszego z nich. Jolanta Z. złożyła na Aleksandra N. doniesienie na policji.