Decyzja ta "stanowi odpowiedź na surowe i brutalne posunięcia podjęte przez prezydenta (Alaksandra) Łukaszenkę i rząd Białorusi po wyborach prezydenckich z 19 grudnia 2010 r." - napisał w komunikacie rzecznik Departamentu Stanu USA Philip Crowley.
Administracja Obamy uchyliła m.in. zgodę na utrzymywanie relacji biznesowych obywateli amerykańskich z dwiema spółkami zależnymi białoruskiego koncernu naftowego Biełnieftiechim.
Ponadto Waszyngton "w istotnym stopniu wydłużył" listę członków reżimu białoruskiego objętych zakazem wizy amerykańskiej. USA szykują także pakiet sankcji finansowych przeciwko "dodatkowym osobom".
Crowley zaznaczył, że USA "w dalszym ciągu domagają się natychmiastowego zwolnienia wszystkich tych więźniów i unieważnienia wszystkich oskarżeń(...), zaprzestania nękania społeczeństwa obywatelskiego, niezależnych mediów i opozycji politycznej", jak również demokratyzacji kraju.
Waszyngton, podobnie jak UE, pierwsze sankcje wobec Białorusi wprowadził w 2006 r., po poprzednich wyborach, po czym nieco je złagodził w 2008 r.
Także w poniedziałek Unia Europejska wznowiła sankcje wizowe wobec 158 przedstawicieli reżimu Białorusi, w tym Łukaszenki i jego dwóch synów, oraz zamroziła ich aktywa.