Janukowycz pozostanie u władzy do najbliższych wyborów parlamentarnych w 2012 roku - powiedziała w rozmowie z PAP w związku z przypadającą w piątek rocznicą wstąpienia Janukowycza na urząd prezydenta.

Reklama

"Zwycięstwo opozycji w tych wyborach zakończy jego prezydenturę i da nadzieję na powrót Ukrainy na europejską drogę rozwoju" - oświadczyła przywódczyni bloku politycznego noszącego jej imię, który jest największym ugrupowaniem opozycyjnym w ukraińskim parlamencie.

Zdaniem Tymoszenko po roku rządów Janukowycza na Ukrainie rozczarowani są nawet ci, którzy głosowali na niego w wyborach prezydenckich na początku 2010 roku.

"Ostatnie sondaże wskazują, że ponad 78 proc. ludzi odczuwa pogorszenie sytuacji ekonomicznej. Gdy uzurpacja władzy maskowana jest miłym słowem +stabilizacja+, to rodzi się pytanie, a po co nam taka stabilizacja, jeśli rujnuje ona wolność i demokrację na Ukrainie i nie poprawia poziomu życia?" - pyta była premier.

Zarzucając Janukowyczowi i jego ekipie odejście od standardów demokratycznych Tymoszenko wymieniła m.in. śledztwa prokuratury przeciw niej samej i członkom jej rządu, które - jak podkreśliła - mają odsunąć opozycję od udziału w polityce.

"Jesteśmy barykadą, która przeszkadza Janukowyczowi w przejściu od autorytaryzmu do dyktatury. On nie chce realnej opozycji, lecz kieszonkowych polityków, gotowych do odgrywania roli opozycji. Nasza siła polityczna nie pasuje do modelu Janukowycza, dlatego jesteśmy zamykani w więzieniach" - powiedziała.

Prócz walki z opozycją i braku dbałości o dobrobyt obywateli Tymoszenko oskarża uznawanego za prorosyjskiego prezydenta o zamach na ukraińską tożsamość narodową.

Reklama

"Zaczęło się niszczenie naszej tożsamości narodowej. Język ukraiński wypierany jest ze wszystkich sfer życia. Te władze dobierają się już nawet do tradycji, do historii i do naszego europejskiego wyboru. I to niepokoi Ukraińców o wiele bardziej, niż problemy socjalne i gospodarcze. Dlatego też rządzący Ukrainą odbierani są jako okupanci" - zaznaczyła.

Była premier nie wierzy w deklaracje Wiktora Janukowycza, mówiącego o dążeniu do reform i integracji z Unią Europejską.

"Integracja nie jest wyłącznie formalnym podpisaniem dokumentów, lecz oznacza akceptację europejskich wartości. Kiedy Ukraina opuszcza się w rankingach przestrzegania demokracji i wolności gospodarczej, to powstaje pytanie, co jest naszym celem, gdy władze deklarują, iż dokonały europejskiego wyboru? Wydaje mi się, że Janukowycz świadomie oddala Ukrainę od Europy, prowadząc ją w przeciwnym kierunku" - powiedziała Tymoszenko PAP.

Wiktor Janukowycz objął urząd prezydenta Ukrainy 25 lutego 2010 roku. W drugiej turze wyborów pokonał wówczas Tymoszenko, która była jego główną konkurentką w walce o stanowisko szefa państwa.