"Jeśli mąż nie wypuszcza żony z domu, to jest to przemoc psychiczna. (...) Ograniczenie poruszania się to przemoc fizyczna. Wyjaśniamy (kobietom), że powinny zwracać się do milicji, do służb socjalnych i takie przypadki są nam zgłaszane. Nie sądzę jednak, że małżonka prezydenta zwróci się do nas" - powiedziała w Łewczenko wywiadzie z portalem "Liga", opublikowanym w przededniu obchodzonego we wtorek Dnia Kobiet.

Reklama

Działaczka uważa, że udział małżonki prezydenta w życiu publicznym pozytywnie wpływa na wizerunek kraju, co rozumieli poprzedni prezydenci Ukrainy.

"Dziś tego, niestety, nie widzimy. Pierwsza osoba w państwie, druga osoba (premier Mykoła Azarow) to homogeniczny skład kierownictwa państwa. Budowane jest społeczeństwo mężczyzn" - pokreśliła Łewczenko.

Ludmiła Janukowycz w trakcie trwającej ponad rok prezydentury Janukowycza pokazała się u jego boku tylko raz, na jego zaprzysiężeniu.

Na co dzień ukraińska pierwsza dama mieszka w rodzinnym Doniecku, podczas gdy jej małżonek przebywa na stałe w Kijowie. Prezydent Janukowycz nigdy nie zabiera jej także w podróże zagraniczne.

Reklama