Jak pisze agencja Associated Press, rosnące żądania wśród jemeńskiego społeczeństwa wydają się odzwierciedlać sytuację, że podczas kilkutygodniowych uporczywych protestów reżim prezydenta Alego Abd Allaha Salaha został osłabiony. Organizatorzy manifestacji mają nadzieję, że kilka milionów ludzi wyjdzie po piątkowych modłach na ulice i po raz kolejny masowo zaprotestuje przeciwko Salahowi. Demonstracje odbędą się pod hasłem: "Piątek odejścia".

Reklama

Przywódcy "Obywatelskiej Koalicji na rzecz Pokojowej Rewolucji" - ugrupowania pełniącego rolę parasola dla kilku proreformatorskich organizacji - poinformowali na konferencji prasowej, że chcą ograniczenia do dwóch 4-letnich kadencji prezydenta, powołania tymczasowej rady prezydenckiej składającej się z dziewięciu cywilów, która sprawowałaby władzę w kraju do czasu wyborów parlamentarnych i prezydenckich.

Po stronie przeciwników Salaha opowiedział się przywódca największego plemienia w Jemenie, wzywając prezydenta do natychmiastowego ustąpienia i powstrzymania się od dalszej przemocy wobec demonstrantów. Oświadczenie 80-letniego, szanowanego w kraju szejka Sinana Abu Lohouma nadeszło ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywa na leczeniu. Zostało odczytane manifestantom zebranym na głównym placu w stolicy Jemenu, Sanie.

W mijającym tygodniu kilkudziesięciu starszych rangą wojskowych dowódców, deputowanych, członków rządu, dyplomatów i gubernatorów przeszło na stronę opozycji. "Ci z instytucji wojskowych i do spraw bezpieczeństwa, którzy przyłączyli się do rewolucji młodych są przyjmowani z największym zadowoleniem" - powiedział jeden z liderów ruchu młodych Nizar al-Dżeneid. "Wzywamy innych do pójścia w ich ślady" - dodał.

Jeszcze przed tygodniem rządzący od 32 lat Salah zapowiadał, że nie będzie ubiegał się o kolejny mandat z zastrzeżeniem, że nie ustąpi przed upływem kadencji w 2013 roku. W tym tygodniu, w środę, oświadczył zaś, że odejdzie z urzędu do końca tego roku, proponując przeprowadzenie wyborów głowy państwa i rozpoczęcie dialogu z przywódcami demonstracji.

Tego samego dnia parlament zaakceptował wniosek prezydenta o wprowadzenie na 30 dni stanu wyjątkowego, dającego siłom bezpieczeństwa daleko idące uprawnienia. Przepisy przewidują też zawieszenie obowiązywania konstytucji, pozwalają na cenzurowanie mediów i wprowadzenie zakazu manifestacji. Fala protestów w Jemenie została zainspirowana podobnymi wystąpieniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które doprowadziły do ustąpienia przywódców tych krajów: Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka.