Napis "Jedność narodowa" widniał na olbrzymim transparencie przytwierdzonym do jednego z budynków na placu, gdzie w lutym odbywały się masowe demonstracje, pod naciskiem których z urzędu ustąpił prezydent Hosni Mubarak. Na transparencie zamieszczono również krzyż i półksiężyc - symbole chrześcijaństwa i islamu.

Reklama

Migawki z placu w bezpośredniej transmisji pokazywała egipska telewizja państwowa.

Przez ostatnie dni na sieciach społecznościowych apelowano o udział w piątkowej demonstracji przeciwko podziałom religijnym w Kairze i innych miastach kraju.

W minioną sobotę 15 osób zginęło, a ponad 200 zostało rannych w ataku muzułmanów na kościół należący do chrześcijan obrządku koptyjskiego. Do zamieszek doszło w dzielnicy Imbaba położonej w południowo-zachodniej części Kairu. Napastnicy twierdzili, że chcieli oswobodzić chrześcijankę, która - według nich - chciała przejść na islam, a którą siłą przetrzymywano w kościele.

Reklama

Kilka tysięcy Egipcjan wyszło również w piątek na ulice Kairu, wzywając władze, by pomogły Palestyńczykom. Wielu Egipcjan uważa, że obalony Mubarak, sojusznik USA, uprawiał zbyt miękką politykę względem Izraela, i chce, by nowy rząd zajął bardziej propalestyńskie stanowisko.

Demonstracje w Kairze, Aleksandrii i Al-Arisz to element przygotowań przed niedzielnym marszem do Strefy Gazy, do którego ma dojść w 63. rocznicę "dnia katastrofy" (Al-Nakba) - exodusu Palestyńczyków towarzyszącego powstaniu Izraela. Demonstracje i protesty z tej okazji w świecie arabskim odbywają się zawsze 15 maja, nazajutrz po rocznicy utworzenia państwa żydowskiego według kalendarza gregoriańskiego.



Reklama

Egipskie władze zakazały marszu, tłumacząc, że byłoby to niewłaściwe ze względu na napięcia na tle religijnym, do których dochodziło ostatnio w kraju.

W związku z tym na przejściu z graniczącym ze Strefą Gazy półwyspem Synaj rozmieszczono policję i wojsko, by zapobiec przedostawaniu się demonstrantów do Gazy.

"Demonstrujemy, żeby pokazać, iż sprawa palestyńska leży na sercu wszystkich muzułmanów" - powiedział uczestnik manifestacji na placu Tahrir, owinięty we flagę palestyńską.

"Ludzie chcą pełnego i trwałego otwarcia przejścia w Rafah" na granicy Egiptu ze Strefą Gazy - głosił napis na jednym z transparentów.

Egipskie władze poinformowały, że planują otworzyć na stałe to przejście. Mubaraka oskarża się o udział w izraelskiej blokadzie Strefy poprzez zamknięcie granicy. "Chcemy pokazać światu, jak nieludzko Izrael traktuje Palestyńczyków" - mówił inny z demonstrantów.