Pod luksusowym, 21-piętrowym budynkiem przejeżdżają często turystyczne autobusy z odkrytym dachem, z których robione są zdjęcia.
Ponadto apartamentowiec, do którego były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego został przeniesiony w piątek z aresztu, jest przez całą dobę otoczony wielkim tłumem gapiów oraz dziennikarzy - pisze agencja AP.
Oprócz niebagatelnego czynszu za małe mieszkanie (nawet 32oo dolarów miesięcznie) Strauss-Kahn musi ponosić, w ramach umowy sądowej, opłaty za systemy bezpieczeństwa, którą uniemożliwiają mu ucieczkę z aresztu domowego, np. kamery, ochroniarzy czy elektroniczną bransoletę na nodze.
Na razie nie wiadomo jeszcze, dokąd zostanie przeniesiony na stałe.
W ubiegłą sobotę Strauss-Kahna zatrzymano w Nowym Jorku. Ciążą na nim zarzuty próby gwałtu na pokojówce, przemocy seksualnej wobec niej oraz usiłowania jej bezprawnego uwięzienia, za co grozi mu kara 25 lat więzienia. Jego obrońcy twierdzą, że jest niewinny. W czwartek Strauss-Kahn zrezygnował ze stanowiska dyrektora generalnego MFW.