Według policji na apel organizatorów, którzy w internetowych serwisach społecznościowych wzywali do podobnych zgromadzeń w całej Europie, odpowiedziało w Atenach ok. 20 tys. ludzi. Godzinę po rozpoczęciu akcji centralny plac Syntagma był wypełniony ludźmi, którzy tłoczyli się wokół liczącego ok. 50 namiotów miasteczka namiotowego.

Reklama

Przed grobem nieznanego żołnierza przy budynku parlamentu manifestanci trzymali transparent z hasłem: "Największa przemoc to bieda". Uczestnicy protestu uderzali także w puste garnki i skandowali "Złodzieje!".

34-letnia profesor literatury, która wzięła udział w niedzielnej demonstracji, powiedziała agencji AFP: "Jestem tutaj, żeby powiedzieć, że dość tego. To nie jest normalne, że płacimy za błędy polityków".

W piątek greckiemu premierowi Jeorjosowi Papandreu nie udało się po raz kolejny przekonać liderów opozycji, aby wsparli nowy program oszczędnościowy mający pomóc Grecji uniknąć ogłoszenia niewypłacalności.

Grecja usiłuje spełnić warunki, jakimi Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy obwarowały przyznany jej pakiet ratunkowy wart 110 miliardów euro.