"Strażacy wciąż walczą z ogniem, ale sytuacja wygląda na opanowaną" - powiedział PAP naoczny świadek akcji ratunkowej Piotr Dobroniak z tygodnika "Cooltura".

W akcji ratunkowej uczestniczy osiem jednostek straży pożarnej i śmigłowce ratunkowe. Wybuch butli nastąpił o godz. 8.45 czasu lokalnego w bliskiej odległości od pięciu rei z umocowanymi na nich żaglami, które miały być montowane na polskim żaglowcu. Na terenie magazynu, w którym doszło do wybuchu, znajdowało się 240 butli acetylenowych, choć nie wszystkie były pełne.

Reklama

Okolice portu zamknięto dla ruchu i ewakuowano pracowników w promieniu 300 mETRÓ. BBC donosi o "incydencie na dużą skalę", w którym szczęśliwie nikt nie odniósł obrażeń. Strażacy pozostaną na miejscu przez całą dobę.

STS Fryderyk Chopin od końca października przebywa w porcie po stracie obu masztów w czasie sztormu u wybrzeży Kornwalii w drodze na Karaiby. Uczniowie Szkoły pod Żaglami, którzy zostali zmuszeni przerwać rejs, wrócili do Polski autokarami.

Od czwartku Chopin ma nowego armatora. Dotychczas była nim Wyższa Europejska Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie; obecnie armatorem jest spółka 3Ocean z siedzibą w Warszawie, kierowana przez pasjonata żeglarstwa Piotra Kulczyckiego. Dawny i obecny armator mają w planach wspólny rejs dookoła świata.

"Istnieje ryzyko dalszej nieprzewidzianej zwłoki w montowaniu rei. Będę dzwonił do budowniczego, by potwierdzić termin" - zaznaczył w rozmowie telefonicznej z PAP przedstawiciel nowego armatora Bartłomiej Skwara. Do późnego popołudnia załoga nie otrzymała wiadomości o zwłoce w montowaniu rei i nadal liczy, że montaż nastąpi w sobotę rano. Reje z żaglami znajdują się na nabrzeżu w odległości 50-70 metrów od miejsca odgrodzonego kordonem straży pożarnej.

Koszta napraw STS Fryderyk Chopin pokrył ubezpieczyciel PZU. Zamontowanie rei jest ostatnią czynnością remontową. Statek jednak nie może wypłynąć z portu, ponieważ nałożono na niego areszt jako zabezpieczenie roszczeń kutra rybackiego Nova Spiro, który po utracie masztów odholował go do portu w Falmouth.

Reklama

Według Dobroniaka, który rozmawiał z załogą, nowy armator udzielił gwarancji zabezpieczających roszczenia właściciela kutra. Sąd nie widzi przeszkód, by uchylić areszt, ale muszą się na to jeszcze zgodzić prawnicy reprezentujący Nova Spiro.

Zamontowanie rei i uchylenie aresztu może nastąpić wkrótce. Nadal jednak nie wiadomo, kiedy STS Fryderyk Chopin wyruszy w drogę do Polski, ponieważ załoga wciąż czeka na niektóre dokumenty. O wysokości odszkodowania dla Nova Spiro zdecyduje sąd morski w odrębnym postępowaniu.