Julię Tymoszenko, która jest obecnie w opozycji wobec rządu, oskarżono o malwersację setek milionów dolarów podczas sprawowania funkcji premiera.
Zarzucono jej także nadużycie stanowiska poprzez zawarcie z Moskwą w 2009 r. umowy o kupnie rosyjskiego gazu ziemnego po wygórowanej - zdaniem obecnych władz - cenie. W 2008 roku Kijów płacił 179,5 USD za 1000 m sześc. rosyjskiego gazu. Po rosyjsko-ukraińskim konflikcie gazowym na przełomie 2008 i 2009 r. Tymoszenko porozumiała się z premierem Rosji Władimirem Putinem, że cena błękitnego paliwa dla Ukrainy wyniesie 450 dolarów za 1000 m sześc.
B. premier, która odrzuca wszystkie zarzuty, wyraziła w środę nadzieję, iż europejski Trybunał uzna, iż zarzuty przeciwko niej stanowią "represje polityczne".
Uważa ona, że sprawy przeciwko niej samej oraz jej bliskim współpracownikom zostały obmyślone przez prezydenta Wiktora Janukowycza w celu uciszenia opozycji. Rząd odrzuca te oskarżenia.